Ostatki po irlandzku! Obchodzimy dzisiaj Shrove Day!
Wtorek poprzedzający Środę Popielcową - Ash Wednesday, to w Irlandii popularny Pancake Teusday, nazywany również Shrove Day. W ostatni dzień karnawału Irlandczycy prześcigają się w ilości zjedzonych naleśników. Oblężenie przeżywają cukiernie i sklepy, gdzie można kupic naleśniki na sto i jedne sposobów: rolowane z dżemem, bitą śmietaną, serem, czekoladą, syropem klonowym a nawet szpinakiem, mięsem, nadzieniem z kurczaka, czyli coś na kształt naszych krokietów.
Nazwa Shrove Day pochodzi od słów "shrove", "shrive", co oznacza "spowiedź" albo "wyznawanie win". W dawnej tradycji wyspiarskiej to właśnie w dzień poprzedzający Ash Wednesday trzeba się było wyspowiadać w kościele. Wedle przekazów, w dzień poprzedzający Popielec, w krajach anglosaskich domownicy gromadzili się na wspólnym smażeniu i jedzeniu naleśników.
Tradycja przygotowywania tej jednej z najłatwiejszych potraw świata znana była w Anglii już w połowie XV wieku. W okresie Wielkiego Postu Wyspiarzom, pod grożbą grzechu śmiertelnego, nie wolno było jeść ani jajek, ani mleka. Z tego powodu ostatni dzień przed nastaniem Wielkiego Postu był dniem kulinarnej swobody i radości. Po prostu trzeba było zużyć te składniki, aby nie uległy zepsuciu w oczekiwaniu na czas Wielkanocy. To tak jak w dawnej Polsce działo się z tłuszczem, co skutkowało wypiekaniem ogromnych ilości chrustów i pączków. A do czego potrzeba jajek i dużo mleka? Oczywiście do naleśników! Dzisiaj pości się mniej, ale tradycja smażenia i spożywania naleśników pozostała.
opr. T. Wybranowski