Mamy Oscara za Najlepszy Film Nieanglojęzyczny
Po raz pierwszy w historii Polska otrzymała nagrodę dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego.
- Nie wiem, jak się tu dostałem, zrobiłem czarno-biały film o potrzebie spokoju, wycofania się ze świata i kontemplacji. I oto jestem, w tym zgiełku, w centrum światowej uwagi. To fantastyczne, życie jest pełne niespodzianek - mówił wzruszony reżyser "Idy" Paweł Pawlikowski.
Obraz Pawła Pawlikowskiego pokonał "Lewiatana" Andrieja Zwiagincewa, "Mandarynki" Zazy Urushadze, "Timbuktu" Abderrahmane Sissako i "Dzikie historie" Damiána Szifrona.
Gala wręczenia Oscarów odbyła się już po raz 87. Uroczystość tradycyjnie odbyła się w hollywoodzkim Kodak Theatre. Galę poprowadził Neil Patrick Harris.
Wielkim wygranym wieczoru okazał się "Birdman", który zebrał aż cztery statuetki (za najlepszy film, reżyserię, scenariusz i zdjęcia).
Cztery Oscary zdobył też "Grand Budapest Hotel" (doceniono go za kostiumy, charakteryzację, scenografię i muzykę).
Główne trofea aktorskie otrzymali Julianne Moore i Eddie Redmayne.
Trzy statuetki trafiły na konto "Whiplash" (aktor drugoplanowy - J.K. Simmons, montaż, dźwięk).
Największym przegranym wieczoru okazał się film Richarda Linklatera. Na koncie "Boyhood" jest jedynie Oscar dla Patricii Arquette, wyróżnionej za najlepszą drugoplanową rolę żeńską.