Polak przebrał się za terrorystę i zatrzymała go policja
Polak mieszkający w norweskim mieście Bergen został zatrzymany przez policję, ponieważ chcąc świętować Halloween przebrał się za terrorystę i z ostrym narzędziem straszył obywateli. Z trudem mu się upiekło, bo tak można potraktować fakt, że skończyło się na wysokim mandacie
Paweł przebrał się za terrorystę. Miał na sobie wojskową kurtkę, chustę arafatkę i pas szahida, zrobiony z przewodów, plastikowych cylindrów i taśmy klejącej. Na plecy zarzucił jeszcze karabin maszynowy - zabawkę. Potem wstąpił do McDonald'a, gdzie wzbudził zainteresowanie gości. W dobrym nastroju opuścił lokal i miał zamiar iść do najbliższego sklepu po papierosy. Niestety, po drodze został zatrzymany przez policję.
- Dostaliśmy zgłoszenia o mężczyźnie, z pistoletem i karabinem maszynowym, który przechadza się po ulicach miasta. Część świadków twierdziła, że ma on na sobie pas szahida - opowiadał portalowi "Bergens Tidende" Terje Magnussen z miejscowej policji.
Paweł został zabrany na posterunek. To, co miał za pasem Polak, nie było ani pistoletem, ani nożem. To narzędzie, którego Paweł używa restaurując meble.
Policjanci byli bezwzględni. Paweł dostał mandat w wysokości 12 tysięcy koron, czyli ponad 5 tys. złotych. Za szerzenie niepokoju oraz posiadanie niebezpiecznego narzędzia.