Samolot Ryanair z Dublina do Krakowa awaryjnie lądował w Berlinie - fałszywy alarm bombowy
Samolot Ryanaira, który w niedzielę wieczorem wylądował awaryjnie, zgłosił zagrożenie lotnicze i dlatego natychmiast otrzymał pozwolenie na lądowanie na lotnisku BER” - mówi rzecznik lotniska Jan-Peter Haack. „Obecnie jest na parkingu. Jest tam policja federalna i straż pożarna.” W poniedziałek okazało się, że bomby jednak nie było
160 pasażerów musiało opuścić samolot, policja federalna szuka na pokładzie podejrzanego przedmiotu. „Jeśli maszyna zostanie uznana za bezpieczną, może wystartować pomimo zakazu lotów nocnych” - powiedział rzecznik lotniska.
W samolocie Ryanaira lecącym z Dublina do Krakowa i zmuszonym w niedzielę wieczorem do lądowania w Berlinie nie wykryto żadnego niebezpieczeństwa - poinformowała AFP rzeczniczka berlińskiej policji. Pasażerowie kontynuują lot do Krakowa zapasowym samolotem.
„Policja w trakcie badania samolotu nie wykryła żadnego niebezpieczeństwa” - powiedziała agencji AFP rzeczniczka berlińskiej policji.
„Pasażerowie mogli wznowić lot do Polski na pokładzie zapasowego samolotu” - dodała, nie podając żadnych szczegółów na temat przyczyn awaryjnego lądowania.
Samolot przewożący 160 osób wylądował o godzinie 20:08 czasu lokalnego (18:08 GMT) na pasie startowym lotniska Berlin-Brandenburg, na południu stolicy Niemiec. Jak podają niemieckie media, bagaż pasażerów został umieszczony na płycie lotniska w celu przeszukania przez psy, a samolot otoczony był licznymi wozami policyjnymi i strażackimi.
W lipcu 2020 roku samolot Ryanair lecący na tej samej trasie Dublin-Kraków musiał awaryjnie lądować w Londynie w następstwie zgłoszenia zagrożenia bombowego, które również okazało się bezpodstawne.