Polak oskarżył żonę o kradzież 60 tys. euro
Mieszkaniec hrabstwa Cork oskarżył byłą żonę o kradzież pieniędzy, które ukrył w domu za kominem na strychu. Państwo byli już wówczas w separacji
Kiedy doszło do kradzieży nadal mieszkali razem w domu w Rathowen w hrabstwie Cork. Adriana J. nie przyznała się do kradzieży i sąd uznał ją za niewinną.
Według skarżącego był czas, że martwił się o zdrowie i napisał trzy listy w formie testamentu. Jeden z nich miała znaleźć małżonka, kiedy (mimo że byli już w separacji) prała jego rzeczy. Przed sądem przyznała, że faktycznie zabrała część pieniędzy, ale nie przeznaczyła je na własne potrzeby, a uregulowała zobowiązania. 31 tys. euro przeznaczyła na spłatę pożyczki wziętej na remont domu, a 25 tys. miała przeznaczyć dla ich syna. Piotr J. właśnie dla syna chciał przeznaczyć całą kwotę. Sąd zwrócił też uwagę, że w sumie wychodzi nie 60, a tylko 56 ty. euro.
Ostatecznie sąd kazał kobiecie zwrócić 25 tys. euro i zgodziła się to zrobić. Co do 31 tys. to nie wiadomo i sąd zajmie się tym w postępowaniu cywilnym.