Dziennikarz śledczy postrzelony w Amsterdamie, Polak jednym z podejrzanych
Dziennikarz śledczy Peter R. de Vries został postrzelony w centrum Amsterdamu, niedługo po opuszczeniu studia stacji telewizyjnej RTL, której udzielał wywiadu. Reporter w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Jednym z zatrzymanych przez policję jest Polak
Jak podała telewizja NPO 1, do dziennikarza oddano pięć strzałów. Stało się to w pobliżu placu Leidseplein, na oczach tłumu. Peter R. de Vries został natychmiast przewieziony do szpitala. - Jest w bardzo ciężkim stanie i walczy o życie - powiedziała na konferencji prasowej burmistrz miasta Femke Halsema. Policja poinformowała, że aresztowano trójkę podejrzanych. 18-latek z Amsterdamu został już wypuszczony. Natomiast w areszcie przebywają 35-letni Polak, mieszkaniec Maurik, i 21-letni mieszkaniec Rotterdamu. W piątek staną przed sądem.
Policja w Amsterdamie poinformowała, że aresztowany Polak to Kamil E. Jak podają niderlandzkie media, prowadził we wsi Maurik, w środkowej Holandii, jednoosobową firmę zajmującą się pracami montażowymi. Mieszkał z żoną, która jest w ciąży, i dwójką dzieci. Dziennik „De Telegraaf” napisał w środę, że mieszkańcy wioski są zaskoczeni aresztowaniem Polaka. Prowadził normalne życie, jego żona jest wspominana jako „uprzejma i uśmiechnięta”. Jednak jak informuje dziennik „De Volkskrant”, Kamil E. został zatrzymany 1 lipca za grożenie bronią w miejscowości Tiel, niedaleko Utrechtu.
64-letni Peter R. de Vries jest popularnym reporterem kryminalnym. W przeszłości często komentował w mediach procesy znanych przestępców. Wielokrotnie pomagał przy policyjnych dochodzeniach, ostatnio nie pracował nad żadną konkretną sprawą. Jak przypomina stołeczny dziennik "Het Parool", mafia miała umieścić go na liście osób do likwidacji jeszcze w 2019 roku.
Przed kilku laty Peter R. de Vries udzielił dla "Press" wywiadu Łukaszowi Koterbie. Można go przeczytać tutaj: https://www.press.pl/tresc/66523,pies-gryzie-tego_-kto-sie-boi