Bójka na ulicach Dublina, wśród poszkodowanych olimpijczyk

Jeszcze kilka tygodniu temu debiutował na igrzyskach w Tokio, by w nocy z 13 na 14 sierpnia paść ofiarą ataku w centrum Dublina. Po nim reprezentant Irlandii w taekwondo Jack Woolley momentalnie zalał się krwią, ale na szczęście nie stracił przytomności. Noc spędził w szpitalu

"W piątek wieczorem poszedłem na kolację z moimi przyjaciółmi, a potem udaliśmy się do baru na kilka drinków. Gdy wracaliśmy wzdłuż rzeki grupka 8-12 mężczyzn i kobiet w wieku około 20 lat zaczęła atakować ludzi na promenadzie. Niestety padłem ich ofiarą" - opisuje całą sytuację na Intagramie Woolley.
Reprezentant Irlandii został uderzony w twarz. Na zamieszonych przez niego zdjęciach widać mocno rozciętą górną wargę. Ubranie 22-latka jest niemal całe we krwi. "Otrzymałem cios w twarz. Na szczęście byłem przytomny i udało się zadzwonić po karetkę. Pomogli też moi przyjaciele. Cieszę się, że obaj są zdrowi i bezpieczni. Mam szczęście, że to się tak skończyło. Jeszcze raz dziękuje wszystkim za wsparcie i miłe wiadomości. Mam nadzieję na szybki powrót do zdrowia. To było kilka ciężkich miesięcy. Co za dzień" - podsumował zawodnik, który wyniku obrażeń musiał przejść operację jamy ustnej.
Woolley był pierwszym olimpijczykiem w taekwondo w historii Irlandii. Walczył w kategorii do 58 kg. Z igrzyskami pożegnał się jednak bardzo szybko, bo już w pierwszej rundzie uległ Argentyńczykowi Lucasowi Guzmanowi.