Kamil Durczok nie żyje
Dziennikarz był reanimowany w nocy z poniedziałku na wtorek, jego życia nie udało się uratować - przekazała Interii rodzina dziennikarza. Były dziennikarz Telewizji Polskiej, TVN i Polsat News miał 53 lata
Jak dowiedziała się Interia, Kamil Durczok zmarł w szpitalu w Katowicach we wtorek nad ranem. Miał krwotok. W ostatnim czasie chorował. W maju bieżącego roku trafił do szpitala. Na Twitterze napisał, że przetaczano mu krew.
Z chorobą dziennikarz zmagał się już 19 lat temu. Lekarze zdiagnozowali u niego białaczkę. Swoją walkę opisał w książce "Wygrać życie". W ostatnich latach głośno było o jego problemach z alkoholem. W lipcu 2019 roku, będąc pod wpływem, doprowadził do kolizji drogowej, za co został skazany w marcu bieżącego roku na rok pozbawienia wolności (w zawieszeniu na 2 lata).
Kamil Durczok był dziennikarzem telewizyjnym, prowadził główne wydania serwisów informacyjnych. Karierę zaczynał w Telewizji Katowice, później pracował w TVP, następnie w latach 2006-2015 w stacji TVN.
Po odejściu z TVN i wygaśnięciu zakazu konkurencji zaczął prowadzić cotygodniowy program publicystyczny w Polsat News - najpierw "Durczokrację", a potem "Brutalną prawdę. Durczok ujawnia". Ze stacją rozstał się z końcem 2017 roku. Związany był też - jako felietonista - z tygodnikiem "Wprost". W 2016 r. uruchomił portal internetowy Silesion.pl. Na początku kwietnia 2019 r. serwis przestał być aktualizowany, a następnie - definitywnie zniknął z sieci. Od 2019 roku Kamil Durczok pojawiał się w mediach najczęściej w kontekście problemów z prawem (jazda po pijanemu po autostradzie, zarzuty związane z rzekomym podrobieniem podpisów b. żony i wyłudzeniem ponad 3,2 mln zł kredytu i pożyczki hipotecznej). Ostatnim projektem medialnym Kamila Durczoka była aplikacja Durczokracja.