Polacy nie będą rozstawieni w barażach do MŚ
Zgodnie z oczekiwaniami, poniedziałkowa porażka z Węgrami kosztowała Polaków rozstawienie w barażach o mistrzostwa świata.
Przypomnijmy, jak to wygląda. W marcu do walki przystąpi 12 europejskich zespołów. Systemem pucharowym. Zwycięzcy sześciu par utworzą następnie trzy pary drugiej rundy. I lepsi w drugiej rundzie polecą do Kataru.
Przed losowaniem (piątek 26 listopada) sześć zespołów ma być rozstawionych ze względu na większą od pozostałych liczbę punktów, a w drugiej kolejności lepszy bilans bramkowy. I zagrają tę pierwszą rundę u siebie (w drugiej rundzie gospodarze będą już losowani).
Gdyby nasi utrzymali 1:1 z Węgrami, to byliby w tej uprzywilejowanej szóstce. Przy porażce trzeba było, aby Walia przegrała z Belgią (już ma awans w kieszeni), a Czarnogóra co najmniej zremisowała z Turcją. Jeżeli choć w jednym przypadku rezultat byłby niekorzystny dla Biało-Czerwonych, to nic z naszych nadziei.
Zaczęło się dobrze, bo Czarnogóra szybko strzeliła gola Turkom, a Belgowie strzelili gola Walii. Później jednak Walia wyrównała i tak już zostało. Czarnogóra natomiast ostatecznie uległa Turkom 1:2. Nasi spadli w rankingu na ósmą pozycję. To absolutnie wina naszego selekcjonera, który nie wystawił przeciwko Węgrom Kamila Glika i Roberta Lewandowskiego. Droga do Kataru znacznie się wydłużyła.
Rozstawioną szóstkę tworzą: Portugalia, Szkocja, Włochy, Rosja, Szwecja i Walia. Szóstkę drugą: Turcja, Polska, Macedonia Północna, Ukraina, Austria i Czechy. Możemy trafić tylko na kogoś z rozstawionych. I to na wyjeździe.
Z kim mamy szanse? Z Włochami i Portugalią - praktycznie żadne. Ze Szwecją i Rosją - nie będziemy faworytami. Ze Szkocją i Walią - równe szanse. Ale teraz trzeba liczyć na szczęście w losowaniu.