Wywiad z Ivaną Bacik, szefową Labour Party
„Wzywam do wydalenia rosyjskiego ambasadora i podnoszę kwestię pieniędzy, które przepływają przez irlandzki system finansowy” – Ivana Bacik.
W irlandzkie lato wchodzimy z politycznym przytupem. Zamiast mojego tradycyjnego felietonu wywiad z Ivaną Bacik, szefową irlandzkiej Labour Party.
Ivana Bacik od kwietnia tego roku jest liderką irlandzkiej Labour Party. Jest ona 14. przywódcą tej partii od czasu jej powstania w roku 1912 z inicjatywy jednego z bohaterów powstania wielkanocnego Jamesa Connolly’ego i dwóch związkowców – Jamesa Larkina i Williama O’Briena.
Tomasz Wybranowski: Pani Ivano, najważniejszą sprawą dla mieszkańców całej Irlandii są relacje rządu w Dublinie z gabinetem Borisa Johnsona w sprawie Protokołu Irlandzkiego. Boris Johnson chce podważyć zapisy dokumentu, co stwarza ryzyko powstania twardej granicy z Republiką Irlandii – sytuacji, na którą po prostu nie jesteśmy przygotowani w Irlandii.
Ivana Bacik, liderka Labour Party: Uważam, że działanie Borisa Johnsona wyrażone przez publikację tego dokumentu jest nieodpowiedzialne i niebezpieczne. To stanowi nie tylko naruszenie prawa międzynarodowego, ale równocześnie stanowi zagrożenie dla kontynuacji procesu pokojowego w Irlandii Północnej. Może także na stałe zniszczyć relacje między naszymi dwoma wyspami oraz relacje UK – Unia Europejska. To bardzo niebezpieczny ruch i w pełni go potępiam.
Z drugiej strony tego sporu mamy Sinn Féin – partię, która otwarcie postuluje zjednoczenie Irlandii i chce zwołać referendum w tej sprawie. Czy wierzy Pani w ideę jednej wielkiej Irlandii?
No cóż, jak wielu ludzi na tej wyspie chciałabym zobaczyć Irlandię zjednoczoną, ale uważam, że kluczową kwestią pozostaje wyrażenie zgody – taki ruch nie może się dokonać bez zgody wyraźnej większości. Zatem nawołuję do powołania powszechnego irlandzkiego zgromadzenia obywatelskiego za zgodą rządów Irlandii i Irlandii Północnej. Takie zgromadzenie stworzyłoby fundamenty pod jakiekolwiek przyszłe referendum, jakie miałoby się odbyć w sprawie zjednoczenia Irlandii. Zapewniałoby także
oparcie się o Porozumienie Wielkopiątkowe, aby proces pokojowy został zachowany.
Musimy poruszyć ten bolesny temat: wojna na Ukrainie. Co Pani myśli o polskim zaangażowaniu w pomoc Ukrainie? Czy zgadza się Pani z opinią, że to nie Niemcy ani Francja, a właśnie Polska jest liderem w tej materii?
Myślę, że wszyscy jesteśmy pod wrażeniem wielkiego dobra i hojności okazanych przez Polskę Ukraińcom wobec kryzysu i wojny w ich kraju. Potępiłam Rosję za jej brutalną i nielegalną inwazję na Ukrainę, okazując solidarność z ludnością Ukrainy. Dwa tygodnie temu spotkałam się z ukraińskim ambasadorem i przedstawicielami społeczności ukraińskiej w Irlandii. Byłam aktywnie zaangażowana w protesty przed rosyjską ambasadą w Dublinie. Śledzę z uwagą wydarzenia na Ukrainie i okrutne postępowanie Rosji. Moja rodzina wywodzi się z Czech. Mój dziadek przybył do Irlandii w 1946 r., uciekając przed komunistyczną władzą, a przedtem będąc więzionym przez Niemców jako członek ruchu oporu. W rodzinie osobiście odczuwamy agresję Rosji i uważam, że Polska zareagowała wspaniale. Dobrze także widzieć solidarność w Europie i także tu, w Irlandii przyjmujemy tych uciekających przed wojną.
Obecnie mamy ok. 25 tys. uchodźców z Ukrainy. Ocenia Pani działania irlandzkiego rządu w obliczu wojny na Ukrainie jako wystarczające. Wprowadzono wprawdzie sankcje i wydalono czterech rosyjskich dyplomatów, ale nadal ponad 30 mld euro aktywów rosyjskich spółek paliwowych wciąż zarejestrowanych w Dublinie, spoczywa w tutejszym centrum finansowym – IFSC.
Podnosiłam tę kwestię wielokrotnie w irlandzkim parlamencie. Sądzę, że musimy robić więcej, by pokazać całkowite potępienie Rosji i jej praktyk na Ukrainie. Wzywam do wydalenia rosyjskiego ambasadora i podnoszę kwestię pieniędzy, które przepływają przez irlandzki system finansowy. Zarówno ja sama, jak i kolega z partii Brendan Howlin przygotowaliśmy ustawę nazwaną „Ustawą Magnickiego”. Ma ona umożliwić podjęcie stanowczych kroków prawnych przeciwko rosyjskim zbrodniarzom wojennym i tym oligarchom, którzy chcieliby dokonywać prania pieniędzy przez irlandzki system finansowy. Wezwaliśmy rząd do przyspieszenia prac nad wprowadzeniem tego prawa; zostało ono już przyjęte w USA i innych krajach.
Czy Labour Party będzie zmierzała w kierunku jeszcze bardziej lewicującej koalicji po następnych wyborach w roku 2025? Niektórzy mówią także, że jest wielce prawdopodobna długoterminowa współpraca z Mary Lou McDonald z partii Sinn Féin. Jest to możliwe? Czy jednak nadal wierzy Pani w koalicję Labour i Zielonych?
Cóż, mówiłam o tym już wcześniej. Jestem zielono-czerwona, wierzę w środowiskowy wymiar socjalizmu, socjaldemokracji. Zawsze ściśle współpracowałam z aktywistami środowiskowymi i z tymi z lewicy także. Moim marzeniem jest rząd, który połączyłby partie socjaldemokratyczne z „zielonymi”. Taka byłaby najlepsza przyszłość Irlandii czy jakiegokolwiek innego kraju. Ale moim obecnym priorytetem, jako liderki mojej partii, jest budowanie jej siły, abyśmy w następnych wyborach zdobyli na tyle dużo mandatów, by tworzyć masę krytyczną w jakichkolwiek rozmowach o tworzeniu rządu czy koalicji. Jest zbyt wcześnie, by mówić, z kim te rozmowy by prowadzono, ale zawsze jestem otwarta na współpracę z kolegami z wszystkich partii w celu osiągnięcia wspólnych celów.
Sinn Féin łakomie spogląda na wyborców lewicy. Mimo wielu różnic obu partii wspólnym i palącym problemem, który wymaga natychmiastowego zaangażowania, jest kryzys mieszkaniowy w Republice Irlandii. Oto Pani słowa z wywiadu dla magazynu „Hot Press”: „Jest pilna potrzeba, by szybko zbudowano domy na terenach, które nie są w posiadaniu prywatnych właścicieli. To kwestia stworzenia domów szybko dostępnych, takich, na które obywatele będą mogli sobie pozwolić”. Sinn Féin też wiele o tym mówi.
Wszystkie partie opozycyjne wzywają do zwiększenia budowy takich domów i jest to także cel rządu. My szczególnie aktywnie krytykujemy opóźnienia w tym procesie. Jest on wyjątkowo powolny nawet przy dostępności terenu. Sądzę, że rząd musi zrobić więcej, by usuwać przeszkody biurokratyczne, współpracować z takimi instytucjami jak na przykład Irish Water. Słyszę często od osób bezpośrednio zaangażowanych w konstrukcję domów, że są ogromne opóźnienia w przygotowaniu terenu pod budowę, doporowadzeniu mediów etc. Musimy szybko usuwać te bariery, by móc przejść do budowania. Są też nowe dostępne metody walki z kryzysem mieszkaniowym, a kryzys dotyka także uchodźców z Ukrainy. Rozwiązaniem jest podaż domów modułowych, prefabrykowanych, a tym samym tworzonych dużo szybciej niż tradycyjne. Trzeba użyć w tej kwestii myślenia zdecydowanie kreatywnego; musimy ustanowić prawo karzące tych, którzy posiadają niezagospodarowane tereny i pozwalają, żeby znajdujące się tam nieruchomości popadały w ruinę lub pozostawały niezamieszkałe. Jak na razie nie wprowadzono jeszcze podatku od niezamieszkałej nieruchomości.
Jaki powinien być balans w traktowaniu uchodźców z Ukrainy i obywateli Republiki Irlandii oraz jej rezydentów? Takie pytanie zadaje się w kontekście kryzysu mieszkaniowego. Generuje to frustrację, a czasem nawet prawdziwą złość. Wyczytałem to dziś na jednym z forów internetowych. Jak rozwiązać ten problem?
Niewątpliwie mamy do czynienia z kryzysem mieszkaniowym, który przybiera różne formy. Minister odpowiedzialny za mieszkalnictwo twierdzi, i tu w pełni się z nim zgadzam, że są różne rodzaje potrzeb mieszkaniowych. Niewątpliwie brak jest zakwaterowania krótkoterminowego, kryzysowego dla tych uciekających przed wojną. Państwo odpowiada na to, oferując zamieszkanie w hotelach i hostelach, ale niewątpliwie nie jest to rozwiązanie dla tych, którzy oczekują na listach na stałe miejsce zamieszkania. Są różne sposoby rozwiązania tej kwestii, ale najszybszą, najbardziej efektywną jest wybudowanie większej liczby domów, zastosowanie domów modułowych. Wszyscy mamy nadzieję, że ci uciekający przed wojną nie będą potrzebować mieszkania na długi okres, że po zakończeniu wojny będą mogli wrócić do swoich domów. Wszyscy Ukraińcy, jakich spotkałam, chcą wrócić do siebie, potrzebują zakwaterowania na krótki okres.
Wróćmy do Pani korzeni rodzinnych. Jest Pani zawsze pozytywnie nastawiona do imigrantów z Centralnej i Wschodniej Europy. Wspomniała Pani, że dziadek Karol Bacik był uchodźcą politycznym w latach 40. XX w. Co myśli Pani o nas, Polakach w Republice Irlandii, którzy od 2004 r. są bardzo ważnym podmiotem na Wyspie?
To wspaniałe obserwować taką żywotną społeczność jak polska. Zawsze lubię spotykać się z ludźmi o słowiańskich korzeniach. Kiedy ja dorastałam w latach 70. i wczesnych 80. to było bardzo niezwykłe spotkać kogoś o czeskim, polskim czy w ogóle słowiańskim pochodzeniu. Teraz to co innego, poznałam nawet osoby o moim imieniu, czyli inne Ivany. Bardzo lubię to uczucie, choć nadal stanowi ono dla mnie pewną nowość. Mój dziadek miał duży wkład w historię Irlandii. Kiedy tu przybył, odtworzył fabrykę szkła Waterford Crystal, zatrudniającą tysiące ludzi. Zaledwie parę tygodni temu byliśmy z rodziną zaszczyceni, że mogliśmy uczestniczyć w nadaniu jego imienia jednemu z placów w centrum miasta. Przypomina to o ogromnym pozytywnym wkładzie, jaki imigranci często wnoszą w życie kraju, do którego przybywają. Przynoszą ze sobą talent, zaradność i kreatywność, pomnażają dobrobyt Irlandii i nowych społeczności, tworzą nowe miejsca pracy. Mój dziadek był ogromnie inspirujący, jestem dumna, że go znałam. Zmarł, kiedy byłam dorosła, więc poznałam go dobrze – zatem jestem zachwycona, że tak go uhonorowano.
16 czerwca w Radiu WNET świętowaliśmy uroczyście Bloomsday. Jakie są Pani pierwsze wrażenia z lektury powieści „Ulisses” Jamesa Joyce’a?
To wspaniała książka. Jednak wstyd się przyznać, ale jeszcze jej nie ukończyłam. Był to jeden z moich projektów na lockdown, ale udało mi się to tylko do połowy. Zatem planuję dokończyć lekturę. Uwielbiam jej język. Słuchacze zapewne wiedzą, że istnieje wspaniały podcast stworzony przez telewizję RTE, gdzie powieść jest odgrywana przez różnych aktorów, co powoduje, że książka ożywa. Jeśli słucha się jej, chodząc po Dublinie, jest tak, jakby szło się śladami Leopolda Blooma, bohatera powieści. Nie mogę się doczekać uczestniczenia we wszystkich wydarzeniach towarzyszących Bloomsday, jak to dzieje się co roku. W 2022 r. obchody były wyjątkowe, w roku po pandemii COVID-19.
Senator Norris na falach WNET opowiadał o szczególnym języku powieści. A jakie jest Pani ulubione miejsce w Dublinie związane z Ulissesem? No i kto jest Pani ulubionym pisarzem – może to jakiś czeski poeta albo pisarz?
Oczywiście to wieża Martello w Sandycove. Ja często pływam w morzu, a powieść zaczyna się na morskim wybrzeżu sceną kąpieli. Niektóre wydarzenia mają miejsce w Sandycove. Mój ulubiony pisarz? Wielu różnych lubię czytać, ale uwielbiam Hadley Freeman, bo właśnie skończyłam czytać jej świetną książkę „Dom ze szkła”. To opowieść o żydowskiej rodzinie w okupowanej Francji podczas II wojny światowej. Hadley jest obecnie dziennikarką dziennika „The Guardian” i moim zdaniem jest jedną z najlepszych pisarek współczesnych. „Dom ze szkła” to wstrząsające wspomnienie jej dziadków i życia w Europie pod niemiecką okupacją. To szczególnie dojmujące, gdy widzimy rozwój sytuacji na Ukrainie… To jest książka, którą bym poleciła, która mnie prawdziwie poruszyła.
„Dom ze szkła” czytałem. To naprawdę dobra powieść. A z czeskiej literatury? Może Hašek lub Kundera? A może Václav Havel?
Miałam szczęście poznać Václava Havla, kiedy odwiedził Irlandię, a moja rodzina zawsze go podziwiała. Zatem muszę powiedzieć – Havel, choć czytałam też Kunderę. Jednak Václav Havel to nasz bohater, bohater rodziny, tak jak Aleksander Dub
cek przed nim. Zapewne słuchacze niektórzy pamiętają Praską Wiosnę 1968 i jak inspirującym był liderem.
- Ostatnie pytanie:. cCzego życzyć Ivanie Bacik, liderce Labour Party, za co trzymać kciuki w kwestii następnych wyborówach? Czeka nas trudne i gwałtowne najbliższe dwa i pół roku na Szmaragdowej Wyspie.
- Wydaje się, że to bardzo długi czas, ale minie on bardzo szybko. W polityce nie wiemy, co czai się za rogiem. Chciałabym, by zakończyła się wojna na Ukrainie, by do Europy wróciły pokój, stabilizacja i dobrobyt. Bowiem zewsząd słychać głosy zaniepokojenia wzrostem cen, kosztów życia. Ludzie zastanawiają się, jak związać koniec z końcem wraz ze wzrostem cen paliwa, żywności, czynszów, opieki nad dziećmi. Chciałabym tu zobaczyć głębokie zmiany i koniec wojny. Jeśli chodzi o partię, to chcę, żebyśmy rośli w siłę i byli w stanie wejść do rządu w ramach czerwono-zielonej koalicji.
-Dziękuję za poświęcony nam i naszym słuchaczom czas. Wszystkiego najlepszego.
- Dziękuję. Cała przyjemność po mojej stronie.
Z liderką irlandzkiej Labour Party Ivaną Bacik rozmawiał Tomasz Wybranowski.Współpraca: Bogdan Feręc.
Tłumaczenie: Zofia Lis - Kozłowska
Tomasz Wybranowski jest poetą, literatem i dziennikarzem, obecnie dyrektorem muzycznym sieci Radia WNET (Białystok, Łódź, Bydgoszcz, Wrocław, Kraków, Szczecin i Warszawa), szefem Studia 37 Dublin, a także prowadzącym i wydawcą programu „Polska Tygodniówka” w dublińskim radiu NEAR 90.3 FM (zawsze w środy o 19.:00).