Irlandzcy kibice nie oddali hołdu zmarłej królowej
Śmierć królowej Elżbiety II odbiła się szerokim echem także w środowisku sportowym. Do Wielkiej Brytanii spływają kondolencje z całego świata, a kolejne wydarzenia poprzedzane są minutą ciszy. Nieco inaczej zachowali się kibice z Irlandii, którym nie było żal zmarłej władczyni.
Czwartkowym spotkaniom angielskich klubów w europejskich pucharach towarzyszyła minuta ciszy, poświęcona pamięci Elżbiety II. Jednak nie wszędzie informacja ta spotkała się z reakcjami pełnymi zadumy i powagi.
Przy okazji spotkania Ligi Konferencji pomiędzy irlandzkim Shamrock Rovers a szwedzkim Djurgardens kibice pierwszego z wymienionych zespołów skandowali przyśpiewkę wyrażającą radość ze śmierci królowej. "Lizzys in the box" - niosło się po trybunach, co można przetłumaczyć na "Elcia jest w trumnie". Już samo zdrobnienie imienia królowej można odczytać w Wielkiej Brytanii za znieważenie jej majestatu.
Zachowanie jest spowodowane oczywiście burzliwą historią relacji pomiędzy Irlandią a Wielką Brytanią. Konflikt irlandzko-brytyjski sięga przełomu XVI i XVII wieku. Na sile przybrał w XIX wieku, gdy Irlandia została częścią Zjednoczonego Królestwa. Jej mieszkańców nie traktowano jednak jak obywateli tej samej kategorii, a Irlandczycy do dziś wypominają Brytyjczykom mordy na swoich rodakach i wielki głód, podczas którego zmarło 1,5 mln mieszkańców Zielonej Wyspy przy biernej postawie okupantów. Do dziś Irlandia nie osiągnęła poziomu populacji sprzed 1845 r., gdy na wyspie wybuchł głód.