Czechy - Polska 3:1. Beznadziejny debiut Fernando Santosa
Polska reprezentacja piłkarska pod kierownictwem Fernando Santosa na początku jego pracy dała plamę. 1:3 z Czechami w Pradze. Ale gorzej, że 0:2 było już po prawie dwóch minutach. Pierwszy stracony w 27. sekundzie. Czy coś takiego się zdarzyło wcześniej? To już praca dla historyków. W każdym pierwszy gol był najszybciej straconym w ponad stuletniej historii występów Biało-czerwonych.
I to po wrzucie piłce z autu. Następna akcja - kolejny gol. I aby nie było, że Wojciech Szczęsny był słaby. Potem ze dwa razy fajnie obronił. Tylko nie o to chodziło. I za chwilę Matty Cash kilka minut później się kontuzjował. Nie ma co gadać.
Potem Polacy grali nieźle - groźne uderzenia Przemysława Frankowskiego i Karola Linettego, oba z dystansu.
Jednak w drugiej połowie Czesi skontrowali i było po meczu.
Na koniec gola zdobył dla Polski Daniel Szymański, który rzadko grywa w kadrze, ale ma już dwa pamiętne. Wyrównujące z Anglią i teraz honorowe.
W sumie – wszystko źle. Bezradnie. Czesi lepsi. I tyle.
CZECHY - POLSKA 3:1 (2:0): Krejici (1.), Cavancara (3.), Kuchta (64.) – D. Szymański (87.).
Skład Polaków: Szczęsny - Cash (8. Gumny), Bednarek, Kiwior, Karbownik (46. Skóraś) - S. Szymański (64. Zalewski), Bielik (46. Świderski), Linetty (76. D. Szymański), Zieliński, Frankowski – Lewandowski.
W meczu Mołdawii w Wyspami Owczymi było 1:1.