Iga Świątek znowu najlepsza na Roland Garros
Iga Świątek znowu nas powaliła. Czwarty tytuł wielkoszlemowy i trzeci na Roland Garros. Drugi z rzędu, jednak mało brakowało, aby się nie udało. 6:2, 5:7, 6:4.
Iga zaczęła final świetnie. Po pierwszym wygranym secie w drugim prowadziła 3:0, a jednak dała się doścignąć. A nawet prześcignąć. I w decydującym secie przegrywała już 0:2. Ale dała radę. Brawo.
Dopiero 43. na świecie Muchova przed turniejem typowana była na jedną z tych tenisistek, które w Paryżu mogą pokusić się o niespodziankę. Ale to, czego dokonała, przeszło chyba nawet jej najśmielsze oczekiwania. W półfinale Czeszka sensacyjnie ograła Arynę Sabalenkę, która wtedy mogła jeszcze pozbawić Świątek pierwszego miejsca w rankingu.
Finał niesamowity. Tym bardziej, że dobrze zakończony dla nas.