Polka skazana w Niemczech na dożywocie

Ewa P. została skazana przez sąd w Hanowerze na dożywocie za spowodowanie wypadku samochodowego, w którym zginęła dwójka dzieci. Na ostatniej rozprawie pojawił się brat bliźniak 42-letniej Polki. Próbował przekonać sąd, że jego siostra przeżyła dramat, a obciążające ją zeznania to wynik zazdrości i zemsty jej znajomych z pracy. 

Dostarczył także list od córki oskarżonej, która wbrew zapowiedziom nie pojawiła się na rozprawie - podaje lokalny serwis Calenberger Online News.
Do wypadku doszło w lutym 2022 r. w Barsinghausen w pobliżu Hanoweru. Ewa P. ścigała się swoim autem z innym kierowcą. Rozpędziła się do 180 km na godz. na drodze, gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 70 km na godz. Na zakręcie wpadła w poślizg i uderzyła w auto, którym podróżowała rodzina. Zginęła dwójka dzieci w wieku sześciu i dwóch lat.
Sąd w środę przychylił się do żądań prokuratury i skazał 42-letnią Polkę na dożywocie za dwa zarzuty morderstwa, usiłowanie morderstwa, ciężkie uszkodzenie ciała i nielegalny wyścig samochodowy skutkujący śmiercią. Sędzia Britta Schlingmann przekonywała, że Ewa P. mimo zbliżającego się zakrętu ścigała się za wszelką cenę i świadomie zaakceptowała wszelkie konsekwencje swojego czynu: możliwą kolizję z nadjeżdżającym pojazdem i śmierć innych osób.
Jednym z ostatnich świadków na finiszu procesu był brat Ewy P. Jest malarzem w Polsce, nie skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań. Mówił po polsku, dlatego potrzebny był tłumacz. Na wstępie zaprzeczył opiniom innych świadków, że jego siostra nie ma empatii. Jest empatyczna, ale wiele w życiu doświadczyła, dlatego jest raczej powściągliwa - powiedział.
Sąd usłyszał, że rodzeństwo miało trudne dzieciństwo. Oboje mieli doznać w przeszłości oparzeń, w szkole im dokuczano, matka chorowała na raka.
Brat przekonywał, że zawsze miał dobry kontakt ze swoją siostrą Ewą. W przeszłości także pracował i mieszkał w pobliżu Hanoweru. Bliźniacy widywali się co tydzień, w ostatnich latach często jeździli z Niemiec do Polski i z powrotem, a on czuł się bezpiecznie.

W jego ocenie znajomi z pracy, których zeznania obciążyły 42-latkę, są dwulicowi i zazdrośni o "wspaniałe pojazdy" Ewy P. Ich niezadowolenie miała budzić "pilność i sumienność w pracy". - Teraz wykorzystali okazję, aby zemścić się na mojej siostrze - dodał brat oskarżonej.