Polscy siatkarze pokonali 3:2 Brazylię
Reprezentacja Polski siatkarzy po trwającym ponad 2,5 godziny spotkaniu zwyciężyli Brazylię 3:2 (22:25, 25:19, 19:25, 25:23, 15:12) i zapewnili sobie awans do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich w Paryżu. Na koniec grupowej rywalizacji, w walce o pierwszą lokatę zostali Włosi, którzy wcześniej ograli Brazylijczyków 3:1. Czyli wicemistrzowie kontra mistrzowie świata. I Polacy jako mistrzowie Europy przeciwko wicemistrzom Włochom.
Mecz rozpoczął się o nietypowej porze, bo o godz. 9 rano. Nasi jakby nierozbudzeni od początku pierwszego seta przegrywali wyraźnie. Kiedy się obudzili to wyszli na prowadzenie 22:21, ale potem znów byli bezradni.
W drugiej partii biało-czerwoni byli wyraźnie lepsi, ale w trzeciej tak samo wyraźnie gorsi. W czwartym wygrywali już 24:21, lecz ostatecznie z trudem zwyciężyli minimalnie.
I w końcu tie break do 15, w którym drużyna Nikoli Grbicia od początku radziła sobie znakomicie. Po dwóch asach serwisowych Norberta Hubera zrobiło się 4:1 i nasi konsekwentnie kontrolowali przebieg wydarzeń. Było 8:4, 9:5, w końcu 12:9. Wystarczyło tę przewagę utrzymywać, lecz z Brazylijczykami łatwo wygrać się nie da. "Canarinhos" doprowadzili do wyrównania. Jednak najpierw atak Bartosza Kurka (tego dnia w sumie mu nie szło - świetny za to był Jakub Kochanowski), a następnie na zagrywkę wszedł Wilfriedo Leon. Najlepiej punktujący polski zawodnik w najważniejszym momencie posłał dwa asy serwisowe.
Ćwierćfinał jest pewny. Teraz chodzi o to, by tę psychologiczną barierę pokonać. Na tym szczeblu w olimpijskich turniejach polscy siatkarze zatrzymywali się - począwszy od 2004 roku - już pięć razy z rzędu.