Polacy w odwrocie na igrzyskach w Paryżu
Niedziela mogła być najlepszym dniem reprezentacji Polski na igrzyskach w Paryżu. Do dotychczasowych czterech medali mieli od razu dorzucić aż pięć, o ile nie sześć. To jednak był wariant super optymistyczny. W wariancie super negatywnym mogło nie być medalu żadnego.
Te ewentualne medale to dwa w rzucie młotem Wojciecha Nowickiego i Pawła Fajdka, którzy bronili złota i brązu z Tokio. Potwierdziła się jednak przeciętna forma z eliminacji i skończyło się na siódmym oraz piątym miejscu.
Katarzyna Wasick na 50 metrów stylem dowolnym w pływaniu weszła do finału z trzecim czasem. Skończyła na piątym miejscu, tak jak na poprzednich igrzyskach.
W kolarstwie wyścig ze startu wspólnego to często loteria. Niemniej, Katarzyna Niewiadoma była wśród kandydatek do medalu. Kraksa przeszkodziła jednak w zabraniu się z czołówką i skończyło się na ósmej pozycji. Do tego Marta Lacha była dziesiąta.
Udało się w boksie, ale tylko w jednym z dwóch przypadków. Julia Szeremeta jest w strefie medalowej i walczy dalej. Elżbieta Wójcik po wyrównanej walce przegrała głosami sędziów 2:3.
Do tego siatkarki walczące z Brazylijkami o pierwsze miejsce w grupie. Awans już miały, ale 0:3 to bolesna porażka. Pierwszy i trzeci set bez historii. W drugim też było już 20:24, lecz Polki w niebywały sposób wyszły na prowadzenie 25:24. Grając na przewagi, raz prowadząc, innym razem przegrywając ostatecznie uległy 36:38. W ćwierćfinale zagrają z Amerykankami. Też nie będą faworytkami, ale już z nimi wygrywały.
W poniedziałek o 9 rano czasu paryskiego w ćwierćfinale ze Słowenią zagrają siatkarze. O przełamanie fatalnej passy. Na ćwierćfinałach tracili kończyli bowiem udział w pięciu kolejnych igrzyskach.