Polska wygrała 3:2 ze Szkocją w Glasgow na inaugurację Ligi Narodów
Reprezentacja polskich piłkarzy w inauguracyjnym spotkaniu Ligi Narodów ze Szkocją na Hampden Park w Glasgow pokonała Szkocję 3:2. Prowadziła 2:0, potem to prowadzenie straciła i kiedy broniła remisu, w ostatniej chwili wygrała 3:2.
Michał Probierz miał o tyle kłopot, że tuż przed powołaniami do kadry zakończenie kariery ogłosił Wojciech Szczęsny. Polski selekcjoner przed meczem ze Szkotami ogłosił z kolei, że w dwóch otwierających rozgrywki spotkaniach postawi na dwóch różnych bramkarzy. Okazało się, że na Szkotów desygnował Marcina Bułkę, zaś Łukasz Skorupski ma zagrać w niedzielę z Chorwacją.
Postawił też odważnie na ofensywny skład i w pierwszej połowie to mu się opłaciło. Już w 8. minucie Kacper Urbański powstrzymał atak gospodarzy, podał do Roberta Lewandowskiego, który przekazał piłkę do Sebastiana Szymańskiego. Ten umiejętnie zza pola karnego kopnął w sposób na tyle kąśliwy, że piłka po odbiciu od lewego słupka znalazła się poza zasięgiem szkockiego bramkarza. I było 1:0 dla Polski.
Potem inicjatywę przejęli gospodarze i w 23. minucie po błędzie polskiej obrony i wcześniejszym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Scott McTominey z bliska posłał piłkę do naszej siatki. Bułka w bramce też był zbyt bierny. Szczęśliwie jednak system VAR wychwycił, że Szkot wcześniej trącił piłkę rękę. Gol został nieuznany.
W 37. minucie ten sam McTominey wykorzystał kolejny już błąd Jakuba Kiwiora i chociaż trochę z tzw. ostrego kąta, to miał kolejną okazję. Tym razem jednak Bułka spisał się bardzo porządnie. Potem Kiwior (niegrający na co dzień w Arsenalu Londyn) znów się nie spisał, ale Szkoci trafili w boczną siatkę.
I kiedy szala zdawała się przechylać na korzyść Szkotów, nastąpiła kontra Polaków. Nicola Zalewski padł w polu karnym zaczepiony przez szkockiego obrońcę. Karny. Robert Lewandowski w swoim stylu podrobił, lekko spowolnił i płaskim uderzeniem posłał piłkę w prawy róg bramki. Bramkarz powędrował w róg lewy. 153. występ i 84. bramka dla polskiej reprezentacji.
W pierwszej połowie wynik dla Polaków nadspodziewanie dobry. W rozgrywanym równolegle spotkaniu naszej grupy Portugalia do przerwy prowadziła także 2:0 z Chorwacją (gol Cristiano Ronaldo), ale jeszcze przed przerwą pozwoliła sobie strzelić gola. A Polacy nie pozwolili.
Szybko okazało się, że fajnie już było. Na drugą połowę nie wyszedł słaby Kiwior, w obronie zmienił go Sebastian Walukiewicz. Niestety, pierwsza akcja gospodarzy przyniosła im powodzenie. Błąd obrony i Bułka jednak się nie spisał. Puścił piłkę pod ramieniem. 1:2 po 22 sekundach drugiej połowy Szkoci w ataku.
W 59. min. Szymański podkręcił z dystansu, lecz piłka niemal muskając spojenie słupka z poprzeczką minęła bramkę rywali.
Od dłuższego czasu trzymający się za plecy Robert Lewandowski został zastąpiony przez Adama Buksę. Nieoczekiwanie Probierz zdjął też Krzysztofa Piątka. Nieoczekiwanie, bo zmiana na Jakuba Piotrowskiego oznaczała, że raczej przymierzamy się do obrony wyniku. W związku ze zmianami kapitanem Jan Bednarek.
No i kilka minut później okazało się, że to na nic. McTominey, jak na treningu, nieasekurowany, kopnął sobie do siatki. I już 2:2.
Przez dalszą część drugiej połowy dominowali Szkoci, ale nie stwarzali okazji. Sędzia przedłużył mecz o osiem minut i gdy nasi właściwie czekali na zakończenie i byli zadowoleni z remisu, do piłki doskoczył Zalewski. Po raz drugi tego wieczoru przewrócił się umiejętnie o nogę szkockiego obrońcy i chociaż z samej akcji już by się nic nie wydarzyło, to faul był. Szwedzki sędzia po raz kolejny wskazał na „jedenastkę”.
Faulowany sam wziął sprawę w swoje ręce i nogi. Najpierw ustawił piłkę, a potem wykonał karnego. Bramkarz piłkę trącił, ale jej nie zatrzymał. Polacy wygrali na Hampden Park, na którym zresztą jeszcze nigdy nie przegrali.
Za czasów Adama Nawałki w grupie eliminacji mistrzostw Europy, kiedy później w 2016 roku Polacy doszli do ćwierćfinału dwukrotnie remisowali po 2:2. W tym wyrównując po golu Lewandowskiego w ostatnich sekundach. Szkoci w tegorocznych ME stracili szanse na awans, tracąc bramkę w doliczonym czasie meczu z Węgrami.
A według nieoficjalnych wyliczeń to w czwartek spotkały się najgorsze zespoły ostatniego Euro. 23. Polska z 24. Szkocją. I nadal jesteśmy lepsi od Szkotów.
To pierwsze zwycięstwo, kiedy Polacy wygrali 1:0. Gola strzelił wtedy Zbigniew Boniek. Już samo to świadczy, że dawno to było.
W drugim meczu naszej grupy Portugalia pokonała Chorwację 2:1 (2:1).
SZKOCJA - POLSKA 2 :3 (0:2): Gilmour (46.), McTominey (76.) - S. Szymański (8.), Lewandowski (44., karny), Zalewski (97., karny).
Skład Polaków: Bułka - Bednarek, DawidowiczŻ, Kiwior - Frankowski, Urbański, Zieliński (81. Moder), S.Szymański (81. SliszŻ ), Zalewski - Lewandowski (72. Buksa), Piątek (72. Piotrowski).
screen: Sport.tvp.pl