0:1 z Chorwacją na wyjeździe w Lidze Narodów, ale źle nie było
Polska przegrała w drugim meczu Ligi Narodów z Chorwacją w Osijeku. Zadecydował geniusz 39-letniego Luki Modricia. Chorwatom nie poszło ostatnie Euro, ale pamiętajmy, że to trzecia drużyna mistrzostw świata w 2022 roku.
Trener Michał Probierz w porównaniu do otwierającego rozgrywki Ligi Narodów wygranego meczu ze Szkotami 3:2 dokonał kilku zmian w składzie. Tak jak zapowiadał, w bramce Marcina Bułkę zastąpił Łukaszem Skorupskim. Bardzo słabo grającego obrońcę Jakuba Kiwiora zmienił Sebastian Walukeiwicz (zastąpił go też od początku drugiej połowy w Glasgow). Na prawym wahadle za Przemysława Frankowskiego wszedł Jakub Kamiński, zaś do ataku za Krzysztofa Piątka debiutant Mateusz Bogusz. Gracz ligi amerykańskiej jest kojarzony jako pomocnik, lecz tym razem miał być partnerem w ataku dla Roberta Lewandowskiego.
W pierwszej połowie nasi nie wykonali ani jednego porządnego strzału. Ale ogólnie prezentowali się bardzo porządnie. Tylko w 7. minucie Skorupski musiał interweniować (bardzo dobrze) po strzale głową Duje Colety-Cara. Kilka innych uderzeń Chorwatów mijało bramkę. W tym strzał z dystansu Luki Modricia, który w poniedziałek kończy 39 lat.
Chorwaci faulując Polaków dostali trzy żółte kartki. U nas tylko Jan Bednarek.
Natomiast w równolegle rozgrywanym spotkaniu Portugalia do przerwy przegrywała ze Szkotami 0:1. Gola strzelił Scott McTominey, który strzelił także w czwartek Polakom. Ale w czwartek Szkoci z Polakami przegrali.
Po przerwie bardzo groźnie strzelał Nicola Zalewski, sprawiając wielki kłopot chorwackiemu bramkarzowi. Niestety niedługo później Walukiewicz złapał w pół Petkovicia i pachniało rzutem karnym. Faul zaczął się poza linią „szesnastki”, więc jednak był wolny. I Modrić zrobił sobie prezent na urodziny. Fantastycznie przymierzył w prawe „okienko” polskiej bramki. Skorupski był blisko, ale nie dał rady. W 55. minucie zaś po wielkim zamieszaniu uratowała nas poprzeczka (z polską obroną zabawił się Igor Matanović), a chwilę potem Skorupski. I, żeby nie było, Matanović będąc praktycznie sam przed Skorupskim posłał piłkę obok słupka.
W 58. min. Skorupski odbił strzał Matanovicia. Po tej bramce Modricia przewaga gospodarzy zrobiła się przygniatająca. Za chwilę znowu Skorupski.
Probierz od razu zmienił trzech zawodników. W tym debiutanta Bogusza, dla którego nie było to dobre spotkanie.
W 70. minucie mogło zdarzyć się coś, na co niewiele wskazywało. Robert Lewandowski przyjął dośrodkowanie, z obrotem zgubił chorwackiego obrońcę i kropnął z kilkunastu metrów. W poprzeczkę.
Sędzia doliczył trzy minuty i gdyby Karol Świderski po wrzutce Lewandowskiego sięgnął piłkę to mogło być fajnie. W następnej akcji znowu Skorupski musiał się pokazać. I koniec. Porażka.
Jednak z trzecią drużyną mistrzostw świata w Katarze (i wicemistrzem poprzednich). Niezależnie od tego, że na ostatnich mistrzostwach Europy poszło Chorwatom niewiele lepiej niż Polakom.
Natomiast w drugim meczu naszej grupy Portugalia pokonała Szkocję 2:1. Przegrywała do przerwy, wyrównała i w końcu wygrywała. Kiedy Szkoci stracili decydującego gola? Oczywiście pod sam koniec. Konkretnie w 88. minucie. I oczywiście kto? Cristiano Ronaldo. Urodzony 5 stycznia 1985 roku. Czyli jeszcze starszy od Modricia.
CHORWACJA - POLSKA 1:0 (0:0): Modrić (52.).
Skład Polaków: Skorupski - Dawidowicz, BednarekŻ, Walukiewicz - Kamiński (82. Frankowski), Zieliński (62. Slisz), Urbański (62. Moder), S.Szymański (86. Piotrowski), Zalewski - Lewandowski, Bogusz (62. Świderski)
W drugim meczu naszej grupy Ligi Narodów Portugalia pokonała Szkocję 2:1 (0:1). Bramki: Fernandez (54.), Ronaldo (88.) – McTominey (7.).
TABELA GRUPY (po 2 kolejkach)
1.Portugalia 6 4-2
2. Chorwacja 3 2-2
3. POLSKA 3 3-3
4. Szkocja 0 0 3-5
W kolejności liczą się mecze bezpośrednie.
screen: PAP/Piotr Nowak