Jak podatek od spadku w Irlandii może pozbawić Twoje dzieci majątku?
Z biegiem życia staramy się pomnażać nasz majątek i gromadzimy rzeczy materialne. Jeżeli kierujemy się mądrymi zasadami zarządzania majątkiem, nie jesteśmy rozrzutni i mamy jakieś środki odłożone na czarną godzinę, możemy uważać się za ludzi majętnych.
Oczywiście nie rozważamy tutaj kwestii, czy ktoś, kto nie ma nic na koncie, ale żyje w szczęśliwej, harmonijnej rodzinie jest bogatszy niż przysłowiowy Sknerus, który tylko liczy, ile ma na koncie. Skupimy się na bogactwie materialnym i jego ewentualnej stracie. Przedmiotem naszych rozważań będzie rodzina z dziećmi, która dba o to, aby jej majątek materialny powoli i stabilnie rósł w ciągu ich życia. Celem tej rodziny będzie nie tylko wychowanie dzieci, ale również przekazanie im zgromadzonego majątku, aby zapewnić lepszy start przyszłym pokoleniom.
Prawdą uniwersalną jest, że nic, co zgromadzimy w okresie naszego życia, nie będziemy mogli zabrać ze sobą. Życie i śmierć mają swoje prawa i rodzimy się, nie mając nic, i tak samo umrzemy. Różnica polega na tym, że mamy, przynajmniej w teorii, wpływ na to, co stanie się z dobrami materialnymi po naszej śmierci. Ludzkość wypracowała zasadę, która od czasów średniowiecznych reguluje kwestie przekazania majątku na wypadek śmierci. Jest to oczywiście testament. W kraju prawa wola zmarłego zapisana w formie testamentu w obecności świadka będzie respektowana. Niestety gdzieś po drodze politycy „zwęszyli” możliwość uszczknięcia części naszego majątku w postaci podatku od spadku. Prawo podatkowe może być różne w zależności od kraju i warto poświęcić chwilę na zapoznanie się z nim, jeżeli chcemy, żeby nasze dzieci po naszej śmierci nie zostały pozbawione swojego dziedzictwa.
Kiedy więc powinniśmy zacząć myśleć i planować, co stanie się po naszej śmierci z naszym majątkiem? Najlepiej dziś! Nieważne, ile mamy lat i czy na naszym koncie leży kilka, kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy euro. Wiedza o prawie spadkowym kraju, w którym żyjemy, powinna być nam znana, a jej brak może być bardzo kosztowny materialnie i emocjonalnie dla naszych dzieci po tym, jak kiedyś nieuchronnie odejdziemy z tego świata.
Ogólna zasada mówi, że jeżeli spadkobiercą jest małżonek lub oficjalnie zgłoszony partner, podatek nie jest naliczany. Więc jeżeli zmarł mąż, to jego majątek naturalnie przechodzi na wdowę po nim. Sytuacja jest odmienna, gdy dziedziczą dzieci – tutaj już czyhają na nas niespodzianki, gdyż prawo irlandzkie w tym zakresie różni się od prawa obowiązującego w Polsce. W Irlandii rodzic może przekazać swojemu dziecku nie więcej niż 335 tys. euro w formie daru lub spadku. W Polsce natomiast wystarczy złożyć zawiadomienie, że taki spadek się otrzymało i jesteśmy zwolnieni z obowiązku płacenia podatku do urzędu skarbowego. W Irlandii takiej opcji nie ma. Jeżeli spadkobierca otrzyma majątek w formie spadku lub darowizny przekraczający 335 tys. euro, musi od nadwyżki tej kwoty odprowadzić podatek w wysokości 33 proc.
Ponieważ nasze stowarzyszenie skupia się przede wszystkim na temacie nieruchomości, chciałbym rozważyć następującą sytuację: standardowa rodzina 2+2 mieszka w Dublinie, kupiła dom w 2018 r. za cenę 450 tys. euro na kredyt zaciągnięty na 25 lat. Dodatkowo dzieci mają założone polisy ubezpieczeniowe na wysokość 500 tys. euro na wypadek śmierci rodziców w wyniku wypadku lub choroby. Rodzice wykazali się tutaj przezornością i myślą, że kwota 500 tys. euro zapewni dzieciom spokojny byt, gdy rodziców zabraknie. Niestety podatki w Irlandii są tak skonstruowane, że nie tylko spadek, ale również wypłata z ubezpieczenia jest wliczana do kwoty opodatkowania. Zatem w tym przypadku dzieci dostałyby tylko ok. 280 tys. euro na osobę na start w dorosłe życie. Dlaczego? Oszacowanie przeprowadza się w dniu otrzymania spadku, a nie w momencie, w którym majątek został kupiony. Następnie wszystko jest sumowane i od tej kwoty odejmuje się 335 tys. euro wolne od podatku (na dziecko). Pozostała kwota zostanie opodatkowana w wysokości 33 proc.
Innym przypadkiem może być sytuacja, gdy nie ma ubezpieczenia i rodzice umierają w momencie, gdy spłacili już kredyt, czyli za 25 lat. Zatem dzieci dziedziczą dom kupiony 25 lat temu za kwotę 450 tys. euro. Jest on całkowicie spłacony i rodzice mogliby oczekiwać, że swoją ciężką pracą przynajmniej pomogą w starcie swoim dzieciom. Ale… kwota do opodatkowania będzie ustalona w momencie otrzymania spadku, czyli od teraz za 25 lat, więc musimy założyć stopień inflacji w ciągu następnych 25 lat. Załóżmy, że nie będzie już więcej pandemii, która wywindowała ceny o 20 proc. w ciągu 4 lat, ale mamy stabilną i pewną gospodarkę, ze „zdrową” inflacją rzędu 2,5% rocznie. Czyli dom dziś kupiony za 450 tys. euro będzie wyceniony za 25 lat na… 813 tys. euro. Następnie obliczamy:
wartość spadku − kwota wolna od podatku od każdego dziecka = kwota podlegająca opodatkowaniu 33%,
czyli: 813 tys. euro − 2 x 335 tys. euro = 143 tys. euro jako podstawa opodatkowania.
Zatem dzieci po otrzymaniu spadku będą musiały zapłacić 47 tys. euro podatku (33 proc. z 143 tys. euro) za dom, który był ciężko spłacany przez rodziców przez ostatnie 25 lat. Jeszcze gorzej, jeżeli będą w spadku nieruchomości w Polsce, biżuteria, samochody bądź jakiekolwiek inne dobro, które można oszacować. Wtedy urząd skarbowy zsumuje wszystko i nakaże po odliczeniu kwoty wolnej od podatku (335 tys. euro na dziecko) zapłacić 33 proc. podatku od nadwyżki tej kwoty.
Można powiedzieć: dzieci dostaną spadek i sprzedadzą co trzeba, aby zapłacić podatek i przynajmniej zatrzymają resztę. Otóż nie! Urząd skarbowy nie zwolni żadnych dóbr, zanim nie zostanie zapłacony należny podatek. Zatem dzieci będą musiały wyłożyć najpierw gotówkę na opłacenie podatku i dopiero wtedy będą mogły wziąć w posiadanie należny im spadek. Dlatego tak ważne jest przemyślenie strategii, jak ochronić ciężko zarobiony majątek rodzinny, żeby pozostał on w rękach naszych dzieci, a nie został zagarnięty częściowo przez państwo i przekazany na cele, z którymi możemy się nie zgadzać.
Co więc możemy zrobić? Pierwszym krokiem jest spisanie naszego majątku i oszacowanie jego wartości na dziś. W kroku drugim, przy założeniu średniej inflacji, obliczamy, jaka będzie wartość nominalna naszego majątku za 20–30 lat (w zależności od realnie oczekiwanej długości życia). Na koniec musimy sprawdzić, czy nasze dzieci będą musiały płacić podatek od spadku. Jeżeli okaże się, że tak, można podjąć działania, aby temu zapobiec.
Wiedza to najlepszy oręż w naszych rękach. W naszym stowarzyszeniu dzielimy się wiedzą i omawiamy różne sytuacje w celu znalezienia najlepszej opcji. Dlatego warto przyjść na spotkanie Mieszkanicznika w Dublinie. Już w październiku będziemy omawiać temat prawa spadkowego i zastanawiać się nad różnymi strategiami, jak ochronić nasz majątek. Spotkanie nie ma na celu udzielenia porady podatkowej, ale zasygnalizowanie możliwych sytuacji oraz znalezienia możliwych opcji do dyskusji z licencjonowanym doradcą podatkowym.
Na spotkaniach stowarzyszenia dzielimy się wiedzą, doświadczeniami i rozpatrujemy aspekty nie tylko związane z nieruchomościami, ale również inwestycjami w Irlandii i poza nią. Jeżeli masz pytania, zapraszamy na spotkanie oraz do kontaktu.
Zespół Mieszkanicznika w Dublinie: Grzegorz Sulżyński i Marzena Zawadzka