Ekstremalne prędkości wiatru nad Wielką Brytanią, Irlandią i Francją. Zakłócenia w transporcie i dostawach prądu
W Wielkiej Brytanii i Irlandii trwa usuwanie strat powstałych w wyniku uderzenia minionej nocy orkanu Isha. Spowodował on śmierć co najmniej jednej osoby. Tymczasem meteorolodzy ostrzegają, że do Wysp Brytyjskich zbliża się kolejny – Jocelyn. Natomiast z orkanem Isha wciąż mierzy się Francja.
Ofiarą śmiertelną orkanu jest 84-letni mężczyzna z Fife w Szkocji, pasażer samochodu, który wpadł na powalone drzewo. Z kolei w Irlandii Północnej jedna osoba została ranna po tym, jak uderzył w nią fragment przewróconego przez wiatr rusztowania.
Wskutek zerwania linii wysokiego napięcia setki tysięcy osób nie miało przez noc elektryczności, orkan spowodował także potężne zakłócenia w transporcie lotniczym, kolejowym, drogowym i promowym. W samej tylko Republice Irlandii prądu w poniedziałek rano nie miało 235 tys. odbiorców, podał tamtejszy operator sieci energetycznej, ESB. W Irlandii Północnej dotknęło to 53 tys. osób, a w północno-zachodniej Anglii, w Szkocji oraz Walii – kolejnych 30 tys.
W Irlandii w szczytowym momencie, w niedzielę wieczorem, prędkość wiatrów dochodziła do 137 km/godz., z kolei w Wielkiej Brytanii, a konkretnie we wschodniej Szkocji, zanotowano nawet 172 km/godz. Z powodu silnych wiatrów odwołano dziesiątki lotów, a szereg innych przekierowano na inne lotniska. Np. samolot linii easyJet z Edynburga do Bristolu został skierowany do Paryża, a ponieważ miał to być lot krajowy, wielu pasażerów nie miało paszportów, zatem nie mogło opuścić lotniska.