Marsze oranżystów w Irlandii Płn. mniejsze i bardziej lokalne niż zwykle
Kilkaset marszów oranżystów odbyło się w poniedziałek w Irlandii Północnej w ramach dorocznych obchodów ich święta, choć z powodu sytuacji epidemicznej były one mniejsze i przeprowadzane bardziej lokalnie niż zazwyczaj
W Irlandii Północnej zniesiono już wymóg, by w zgromadzeniach publicznych brało udział nie więcej niż 500 osób, ale organizatorzy w dużej mierze postanowili trzymać się wcześniejszych wytycznych. Oznaczają one, że w maksymalnie w jednym marszu mogli przejść członkowie 11 lóż i osiem zespołów muzycznych. Nie było też żadnych dużych zgromadzeń z przemówieniami, a w wielu przypadkach trasy zostały zmienione i skrócone. Jest to i tak postęp w porównaniu do sytuacji z zeszłego roku, gdy wskutek epidemii parady odwołane zostały całkowicie.
Przechodzące przez miasta i miasteczka Irlandii Północnej marsze upamiętniają zwycięstwo, które w bitwie nad rzeką Boyne w 1690 r. odniósł protestancki król Wilhelm III Orański nad ostatnim katolickim królem Anglii, Jakubem II. W marszach zazwyczaj uczestniczą setki członków Loży Orańskiej, a obserwują je tysiące widzów. Dla protestantów są one wyrazem ich tożsamości i przywiązania do brytyjskiej korony. Katolicy uważają je za przejaw triumfalizmu i prowokację, szczególnie gdy ich trasy przechodziły przez katolickie dzielnice. W przeszłości niejednokrotnie przy okazji marszów dochodziło do starć między członkami obu społeczności.
W tym roku dodatkowym punktem zapalnym jest protokół w sprawie Irlandii Północnej, który jest częścią umowy o wystąpieniu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej i który po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie spowodował spore problemy w imporcie towarów z pozostałej części kraju. Północnoirlandzcy unioniści domagają się od brytyjskiego rządu wypowiedzenia protokołu. Dokument był także przyczyną zamieszek, uznanych za najpoważniejsze od wielu lat, do których doszło w Irlandii Północnej na przełomie marca i kwietnia.
Wbrew obawom w poniedziałek przy okazji marszów oranżystów nie doszło dotąd do żadnych zamieszek. Porządku pilnuje ok. 2000 policjantów.