Napływ nielegalnych imigrantów zagraża otwartej granicy z Irlandią Płn.
Groźba rządu Irlandii, że wyśle policjantów na granicę z Irlandią Północną, by zatrzymać niekontrolowany napływ nielegalnych imigrantów, to kolejny dowód zaostrzania się stosunków Dublina z Londynem. Nie zmienia tego fakt, że Irlandia ostatecznie się z tego wycofała.
O planie wysłania stu policjantów na granicę powiedziała we wtorek wieczorem irlandzka minister sprawiedliwości Helen McEntee, która wcześniej informowała też, że obecnie ok. 90 proc. imigrantów przybywających do Irlandii przedostaje się przez Irlandię Północną. Rząd w Dublinie przekonuje, że ma to związek z przyjętą w zeszłym tygodniu w Wielkiej Brytanii ustawą, która pozwala na wysyłanie nielegalnych imigrantów do Rwandy, i z przygotowaniami do pierwszych deportacji.
Ponieważ jednak utrzymywanie otwartej granicy między Republiką Irlandii a Irlandią Północną jest uważane przez wszystkie zainteresowane strony za warunek niezbędny dla kontynuowania procesu pokojowego w brytyjskiej prowincji, sugestia zaangażowania policji do jej pilnowania została bardzo źle przyjęta w Londynie.
Irlandia nie zamierza się natomiast wycofywać z planu uznania - poprzez ustawę - Wielkiej Brytanii za bezpieczny kraj trzeci, co w zamyśle rządu w Dublinie ma pozwolić na odsyłanie tam tych imigrantów, którzy nie mają podstaw do azylu w Irlandii, a przybyli z Wielkiej Brytanii. Rząd Irlandii chce, żeby ustawa weszła w życie jeszcze przed końcem maja. Sunak jednak powtórzył w środę, że Wielka Brytania nie ma prawnego obowiązku przyjmowania z powrotem nielegalnych imigrantów z Irlandii.