Rozpoczęły się igrzyska olimpijskie w Paryżu. Ceremonia trwała cztery godziny. Zaśpiewała Celine Dion
W piątek wieczorem odbyła się trwająca cztery godziny ceremonia rozpoczęcia XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Zaśpiewała m.in. Lady Gaga, a na zakończenie Celine Dion, co było o tyle zaskoczeniem, że głośno było o jej praktycznie nieuleczalnej chorobie, która miała uniemożliwiać śpiewanie.
Po raz pierwszy w historii - zarówno starożytnych, jak i nowożytnych igrzysk ceremonia odbyła się poza stadionem. Francuzi postanowili wyeksponować swoją narodową rzekę - Sekwanę, na której i wokół której odbyło się otwarcie najważniejszego sportowego wydarzenia 2024 roku. Na jej oczyszczenie przeznaczono półtora miliarda euro. To ma być jednak inwestycja nie tylko na kilkanaście dni igrzysk, ale na długie lata.
Według szacunków ceremonię na żywo oglądać na miejscu mogło aż 300 tysięcy widzów. To absolutny olimpijski rekord. Dlaczego stało się to możliwe? Otóż po raz pierwszy w historii tradycyjna defilada sportowców odbyła się na... barkach. Reprezentacje przepływały na nich około sześciu kilometrów - między Pont d’Austerlitz a Pont d’Iéna, czyli moście przy Placu Warszawskim.
równolegle odbywały się występy artystyczne, do których próby trwały ponad 200 dni. Łącznie zaangażowanych było w nie ponad dwa tysiące osób. Miały kilka haseł przewodnich, m.in.: "wolność", "równość", "braterstwo", "siostrzeństwo", "duch sportowy". Jako pierwsza zaśpiewała Lady Gaga, a później mieliśmy wielki miszmasz - od kankana przez połączenie heavy metalu z operą po utwory skomponowane przez Davida Guettę.
Na reprezentację Polski trzeba było trochę poczekać. Biało-Czerwoni pokazali się światu jako 149. kraj w kolejności, po Filipinach. Na pierwszy rzut oka widać było oczywiście parę chorążych - Anitę Włodarczyk i Przemysława Zamojskiego, ale na drugi widać było otaczającą ich reprezentację Polski siatkarek, która wraca na imprezę czterolecia po 16 latach.
Zgodnie z tradycją - oficjalnie Igrzyska XXXIII Olimpiady otworzyła głowa państwa, a więc prezydent Francji Emmanuel Macron. Do rozstrzygnięcia pozostała jeszcze kwestia znicza. Od nieznajomej postaci ogień przejął Zinedine Zidane, który następnie przekazał go Rafaelowi Nadalowi. Później - pozostając w klimacie tenisa - w sztafecie pobiegła Amelie Mauresmo, a następnie - Tony Parker. Później jeszcze ogień olimpijski trafił do kilkunastu wybitnych francuskich sportowców.
Znicz olimpijski - wbrew oczekiwaniom - nie zapłonął na Wieży Eiffla, a na wielkim balonie. To nawiązanie do roku 1783, kiedy to dwaj bracia - Jean Francois Pilatre de Rozier i Francois Laurent d’Arlandes, wzbili się w powietrze w ten sposób po raz pierwszy. Do annałów historii jako zapalający znicz przejdą judoka Teddy Riner oraz biegaczka Marie-Jose Perec. Chwilę później rozbrzmiał głos długo oczekiwanej Celine Dion domykając czterogodzinny spektakl.
Najważniejsze dla Polski wydarzenia soboty. To inauguracja Igi Świątek (około południa) i mecz siatkarzy z Egiptem (o 17 czasu paryskiego). Siatkarki zainaugurują udział w igrzyskach meczem z Japonią w niedzielę.