Zatopiono dawny statek przemytników w celu utworzenia sztucznej rafy
Na zachodzie Irlandii u wybrzeży hrabstwa Mayo zatopiono 60-metrowy dawny statek przemytników MV Shingle, który posłuży do stworzenia pierwszej w tym kraju sztucznej rafy - poinformował portal dziennika "The Guardian".
Zatopienie statku obserwowali widzowie z pokładów flotylli małych statków i pontonów. Dodatkowo wykorzystano drona w celu zapewniania transmisji na żywo na YouTubie. MV Shingle spoczął na dnie Oceanu Atlantyckiego na głębokości 29 metrów.
MV Shingle został w czerwcu 2014 roku przejęty przez irlandzkich celników i policjantów, gdy zbliżał się do portu Drogheda. Zarejestrowany był w Mołdawii i płynął ze Słowenii przez Portugalię. W wyniku przeprowadzonej ogólnoeuropejskiej operacji na statku znaleziono 32 mln papierosów i cztery tony tytoniu, które najprawdopodobniej miały trafić na czarny rynek.
MV Shingle stał się problemem dla irlandzkich władz, gdyż był rdzewiejącym skażonym azbestem statkiem, którego nikt nie chciał kupić, a zezłomowanie go wiązałoby się z bardzo dużymi kosztami. Przez dziewięć lat stał zakotwiczony w porcie w Dublinie, a w 2023 roku został odholowany do portu New Ross. Statek już w tamtym czasie nie nadawał się do żeglugi.
Z pomysłem na zagospodarowanie MV Shingle wyszła grupa kampanijna Killala Bay Ships 2 Reef, która przekonana władze hrabstw Mayo i Sligo, że statek może stać się częścią pierwszej w Irlandii sztucznej rafy. Killala Bay Ships 2 Reef zadeklarowała, że chce stworzyć "podwodną oazę Atlantyku". Władze postanowiły przekazać statek, który od czasu przejęcia kosztował 2 mln euro, wydawane na opłaty za cumowanie, konserwację i inne prace naprawcze, w tym usuwanie azbestu. "Oczekujemy, że pieniądze, które na to wydali, zwrócą się w ciągu trzech lat z nurkowania, turystyki, turystyki wędkarskiej, badań morskich" - powiedział irlandzkiej telewizji RTE radny Mayo i nurek, który przewodził tej inicjatywie Michael Loftus.
screen: Theguardian.com