Bestialski atak na obcokrajowców w Carlow
Wydarzenia majace miejsce we wtorek wieczorem 3 grudnia w Carlow przypominają raczej dramat kryminalny, niż rzeczywistość.
Do apartamentowca w dzielnicy Graiguecullen, w którym mieszkają ludzie róznych narodowości (łotysz,Polak, Irlandczyk) wtargnęła banda uzbrojonych w noże napastników.
"Pamiętam tylko samo wtargnięcie i kilka pierwszych ciosów w twarz i tych zadanych nożem" - opowiada jeden z poszkodowanych - obywatel Łotwy Gunnar S., który w następstwie pobicia i siedmiu ran kłutych omal nie stracił życia: "W szpitalu dowiedziałem się, ze gdyby karetka przyjechała dziesię miniut później, już by mnie tutaj nie było" Jak twierdzi Garda, nie znane są jeszcze motywy tego brutalnego napadu. Nie wiemy czy miała on charakter rabunkowy, porachunkowy, czy też jego podłożem były elementy nacjonalistyczne. Wiemy natomiast, że z apartamentowca zginęły laptopy, telefony komórkowe i inne cenne przedmioty.
Cała piątka aresztowanych mężczyzn przesłuchiwana jest w jednostkach Gardy w Carlow, Kilkenny i Thomastown.
Dodać należy, że 7 grudnia w sobotę w tej samej dzielnicy bandyci uzbrojeni w noże zaatakowali grupę Polaków. Sprawę bada policja. O całej sprawie bedziemy informować na bieżąco.
Oficer prowadzący śledztwo zaapelował do mieszkańców pobliskich okolic o pomoc w ustaleniu przebiegu obu zdarzeń i pomoc w identyfikacji sprawców ataku z 7 grudnia. Chciałbym uspokoić wszystkich, którzy posiadają jakiekolwiek informacje o napadach i ich sprawcach, że Garda gwarantuje im całkowitą anonimowść"
GA